Medicalnet: Dyrektor szpitala nie musi być lekarzem

foto: Małgorzata Majer/Medicalnet.pl

komentuje: Małgorzata Majer - Prezes Zarządu Głównego STOMOZ

Stowarzyszenie Menedżerów Opieki Zdrowotnej STOMOZ jest najstarszą i najliczniejszą organizacją skupiającą menedżerów ochrony zdrowia w Polsce. Na chwilę obecną liczy około 300 członków, skupionych w 6 oddziałach. Staramy się rozbudowywać nasze struktury terenowe licząc, że oferując dostęp do wiedzy oraz doświadczeń koleżanek i kolegów, zyskamy nowych członków.

Kładziemy nacisk na szkolenia i wymianę doświadczeń. Ostatnio STOMOZ realizuje w ramach projektów mobilności Leonardo da Vinci „Uczenie się przez całe życie” projekt pt. "Dobre praktyki zarządzania francuskimi placówkami medycznymi w transformacji polskich podmiotów leczniczych do wymogów Unii Europejskiej". Członkowie STOMOZ w czasie 7 dniowego pobytu w Paryżu zapoznają się ze strukturą i funkcjonowaniem systemu ochrony zdrowia we Francji. Efekty realizacji projektu, możliwości i celowości implementacji francuskich wzorców do systemu ochrony zdrowia w Polsce, będą prezentowane na konferencji 2 grudnia 2013 roku.

STOMOZ zrzesza osoby, nie instytucje; gdy dyrektor szpitala przestaje pełnić swoją funkcję , mimo że nie reprezentuje już podmiotu leczniczego, pozostaje jednak członkiem STOMOZU i na tym forum może dzielić się swoim doświadczeniem. Wielorakość doświadczeń członków STOMOZu pozwala mówić o obowiązkach zarządów, ale i zagrożeniach, z jakimi w trakcie pełnienia funkcji mogą się spotkać. W ten sposób tworzymy pełne spectrum wiedzy dla aktywnej kadry zarządzającej. Tłumaczymy też zawiłości menagementu szpitalnego. Odbywa się to na spotkaniach, szkoleniach i poprzez publikacje zamieszczane na łamach fachowej prasy przez członków STOMOZ. Nasze doświadczenia mogą być skarbnicą wiedzy o zarządzaniu placówkami ochrony zdrowia i niejednokrotnie mogą być pomocne w praktycznym rozwiązywaniu problemów.

Chcemy też spełniać rolę organizacji lobbystycznej, która będzie miała uznany wpływ na zmiany w systemie ochrony zdrowia. Bardzo liczymy na to, że nasz głos stanie się bardziej słyszalny na poziomie lokalnym i krajowym w parlamencie i w samorządach.

W tym celu nawiązaliśmy współpracę z Polską Federacją Szpitali, Zrzeszeniem Szpitali Akredytowanych, Związkiem Pracodawców Opieki Psychiatrycznej i Leczenia Uzależnień.

Nie jesteśmy przeciwni zmianom, wręcz odwrotnie – chyba najbardziej tych zmian oczekujemy. Ale zmian przemyślanych, z przewidzianymi efektami i skutkami, dobrze zaplanowanych w czasie. Obawiamy się jednak, że po raz kolejny zostaniemy sprowadzeni do roli wykonawców ponoszących odpowiedzialność za wady systemu i niepowodzenia kolejnych „reform”. Chcielibyśmy tego uniknąć. Jako środowisko zarządzających chcemy być zauważonymi również w charakterze organizatora systemu opieki zdrowotnej, a nie tylko przysłowiowego kozła ofiarnego tego systemu.

Bez wątpienia dyrektor ponosi odpowiedzialność za szpital, ale pamiętać należy, że szpital to setki pracowników i pacjentów oraz niezliczona liczba zdarzeń. W takiej organizacji, mimo największej staranności, mogą wystąpić zdarzenia niepożądane i błędy. Dyrektor odpowiada za prawidłową organizację, zarządzanie i sytuacje finansową, ale czy również za incydentalna niekompetencję personelu? Zbyt często, moim zdaniem, jedno, nawet nie bezpośrednio zawinione negatywne wydarzenie, przekreśla karierę i niweluje pozytywne dokonania dyrektora; zbyt często pracownicy medyczni i szpitale są oceniane przez pryzmat takich właśnie zdarzeń.

Jestem zwolenniczką wprowadzenia kontraktów menedżerskich na zarządzanie podmiotami leczniczymi. Kontraktów powiązanych z osiąganymi przez jednostkę wynikami finansowymi i stopniem realizacji określonej strategii; które określałyby zadania dyrektora i ustanawiały adekwatne do nich wynagrodzenie. Dyrektor powinien być oceniany przez pryzmat całokształtu działań, a nie jedynie potępiany w sytuacji jednokrotnego zdarzenia niekorzystnego, które nagle wystąpiło w placówce przez niego kierowanej.

Staramy się nadać większe znaczenie pozycji dyrektora szpitala jako menadżera. Coraz częściej stanowiska dyrektorów piastują nie-lekarze, ale nadal Ustawodawca większe zaufanie okazuje tym drugim. Dyrektor – lekarz ma pełną swobodę doboru swoich zastępców; w przypadku, gdy dyrektorem szpitala „publicznego” zostaje przedstawiciel innego zawodu, organ założycielski czyli samorząd organizuje konkurs i wybiera dyrektorowi z-cę ds. medycznych, a więc przysłowiową „prawą rękę”.

Jako Stowarzyszenie zwracamy uwagę na problemy SP ZOZów, które, naszym zdaniem, są dyskryminowane przez obecne prawo w stosunku do podmiotów niepublicznych w odniesieniu chociażby do obowiązujących tylko podmioty publiczne norm zatrudnienia personelu medycznego oraz braku przez nie możliwości świadczenia usług komercyjnych. Z jednej strony mamy przepełnione szpitale i brak mocy przerobowych, z drugiej strony sprzęt, który w sprzyjających warunkach mógłby być pełniej wykorzystany. Nie należy oczekiwać znacznego napływu środków finansowych do szpitali, ale z pewnością zwiększenia dostępności do procedur diagnostycznych oraz zabiegów nie wymagających hospitalizacji.

 

źródło: Medicalnet/Małgorzata Majer, 08.11.2013 (zaktualizowany 07.11.2013 09:39)- publikacja za zgodą wydawcy

 

Partnerzy